Strona główna Aktualności Choroba Huntingtona a medyczna marihuana
choroba Huntingtona

Choroba Huntingtona a medyczna marihuana

Medyczna marihuana i choroba Huntingtona. W ciągu ostatniej dekady medyczna marihuana zyskała sporą akceptację wśród pacjentów i lekarzy. Być może stało się tak za sprawą jej legalizacji w naszym kraju, a także dzięki kolejnym badaniom przeprowadzonym przez naukowców i historiom pacjentów, potwierdzających skuteczność kannabinoidów w leczeniu różnych chorób i objawów.

Na długiej liście chorób, z którymi każdego dnia zmagają się miliony pacjentów jest choroba Huntingtona – prawdopodobnie najbardziej złożona i wyniszczająca. Czy medyczna marihuana może dokonać tego, czego nie można osiągnąć lekami na receptę?

Czym jest choroba Huntingtona?

Choroba Huntingtona jest śmiertelnym zaburzeniem genetycznym. W samych Stanach Zjednoczonych dotyka ok 30 tys. osób, a kolejne 150 tys. obarczone jest wysokim ryzykiem jej wystąpienia w późniejszym etapie życia.

W przeciwieństwie do wielu innych chorób, które leczone są medyczną marihuaną, choroba Huntingtona jest nieuleczalna, a objawy mają charakter postępujący. Statystyki wskazują, że średnia długość życia pacjenta po zdiagnozowaniu wynosi od 15 do 25 lat. Choroba Huntingtona wpływa zarówno na ciało jak i umysł. Chociaż istnieją sposoby łagodzenia objawów to na dzień dzisiejszy nie ma skutecznego środka, który mógłby spowolnić lub zatrzymać postęp choroby.

Najczęstsze objawy choroby Huntingtona to mimowolne ruchy, problemy z utrzymaniem równowagi. Trudności z zasypianiem i bezsenność. Zmęczenie, utrata energii. W późniejszym czasie utrata mowy i mobilności. Chorobie często towarzyszy depresja.

Choroba Huntingtona jest genetyczna, a to oznacza, że nie można zrobić nic by się przed nią uchronić. Odpowiada za to wadliwy gen, z którym człowiek się rodzi.

Stosowane metody leczenia

Chociaż nie ma lekarstwa na tą wyniszczającą chorobę, to istnieje wiele różnego rodzaju terapii opracowanych specjalnie w celu łagodzenia niektórych najbardziej uciążliwych objawów choroby Huntingtona. Niestety przepisywane przez lekarzy leki mają szereg skutków ubocznych i niosą za sobą wysokie ryzyko uzależnienia. Nic zatem dziwnego, że coraz więcej pacjentów skłania się ku medycznej marihuanie, jako naturalnej alternatywy dla środków farmakologicznych.

Czy zastosowanie medycznej marihuany ma sens?

Badania nad konopiami indyjskimi są obecnie szeroko zakrojone. Dowiedziono, że związki zawarte w tych roślinach mają mnóstwo właściwości terapeutycznych. Działają przeciwlękowo, przeciwdepresyjnie, przeciwzapalnie, przeciwutleniająco, a nawet przeciwnowotworowo.

Na przykład, podczas gdy THC wchodzi w interakcję z receptorem CB1 (który znajduje się głównie w mózgu, stąd odczuwalny jest efekt odurzenia) CBD współpracuje z naszym systemem endokannabinoidowym w celu promowania naturalnego uwalniania kannabinoidów, co reguluje wiele funkcji naszego organizmu.

To zaledwie dwa z setek kannabinoidów znajdujących się w roślinach konopi. Zatem korzyści z ich stosowania są po prostu nieograniczone. Udowodniono na przykład że po aktywacji receptora CB1 medyczna marihuana może złagodzić określone objawy ruchowe związane z chorobą Huntingtona, takie jak drżenie i mimowolne ruchy.

Wielu pacjentów cierpi także na lęk i depresję. Jest to całkiem zrozumiałe. Nie jest łatwo stanąć oko w oko ze śmiertelną chorobą i świadomością pogarszającego się stanu zdrowia. Z tego powodu bardzo często dochodzi do samobójstw. Większość leków antydepresyjnych i przeciwlękowych powoduje kolejne skutki uboczne.

Udowodniono, że kannabdiol łagodzi tego typu stany. Potwierdziły to dziesiątki badań. Jedno z nich, opublikowane w 2013 roku, zostało przeprowadzone na myszach. Wykazało, że stosowanie CBD spowodowało wzrost neurogenezy, co przydatne jest właście w leczeniu lęków i depresji.

Inne z badań, opublikowane w 2009 roku dowiodło, że medyczna marihuana pomaga spowalniać postęp choroby Huntingtona. Łagodzi także mdłości i ułatwia zasypianie i spokojny sen. I co najważniejsze – w przeciwieństwie do leków na receptę, nie powoduje tak wielu skutków ubocznych i tak wysokiego ryzyka uzależnienia.


Bibliografia:


Źródło: marijuanabreak.com